Gruzja
Odległa, nieznana, wymarzona. Pierwsza prawdziwa podróż
samolotem, z plecakiem, aparatem, i jednym zarezerwowanym noclegiem. Hej
przygodo! - powtarzałem ciesząc się jak głupi, że moje marzenia stają
się rzeczywistością. Gruzja to czarodziejka, rzuca urok, rozkochuje,
pochłania. I przeciwnie do codziennego życia- na koniec nie zostawia cię
samotnego bez niczego, wręcz przeciwnie - obdarowuje cię całym bogactwem
i czujesz, że musisz tam wrócić!
czwartek, 5 grudnia 2019
sobota, 31 sierpnia 2019
50 twarzy
50 twarzy
Podróżując fotografuję, pochłaniam widoki, chodzę kilometrami, żeby dotrzeć w miejsca, które potem będą wisiały w moim pokoju. Ale to również ludzie. Ci, z którymi mam przyjemność i szczęście błąkać się po świecie, ale także ci, których spotykam. Z którymi rozmawiam, bawiąc się moim śpiewającym rosyjskim i przestudiowanym angielskim, którzy pozują za jakieś grosiki, lub których ściągam dźwiganym tele. Ludzie wspaniali, bardzo przyjaźni, ciekawi białego człowieka z niby bogatej Europy jak jakiegoś niespotyka. Niepowtarzalni i niezapomniani. Moja fobia społeczna tak jakby zmalała
Czelendż 44
Czelendż 44
Kiedy w zeszłym roku zobaczyłem 44 lecące bociany i wymyśliłem sobie, że zwiastują rok podróży, nie myślałem, że będzie to taki niesamowity czas. Tysiące kilometrów wyjeżdżonych po Polsce, przelatanych po świecie, miejsca, o których marzyłem, myślałem, nie maiłem pojęcia. Morza, jeziora, góry, pustynie, niesamowici ludzie, różne religie. I tysiące zdjęć, które powoli zaczynam ogarniać, przeżywając wszystko ponownie. Świat jest niesamowity i rzeczywiście na wyciągnięcie ręki - trzeba tylko chcieć i mieć duuużo czasu i trochę pieniędzy.
44 zdjęcia z 44 miejsc, tych bliskich i dalekich. Miejsc było zdecydowanie więcej, pewnie jeszcze więcej niż ptaków na ostatnim zdjęciu, ale teraz wiem, że to odrobinka tego wspaniałego świata. Mam nadzieję, że jeszcze gdzieś-kiedyś-z kimś
Kiedy w zeszłym roku zobaczyłem 44 lecące bociany i wymyśliłem sobie, że zwiastują rok podróży, nie myślałem, że będzie to taki niesamowity czas. Tysiące kilometrów wyjeżdżonych po Polsce, przelatanych po świecie, miejsca, o których marzyłem, myślałem, nie maiłem pojęcia. Morza, jeziora, góry, pustynie, niesamowici ludzie, różne religie. I tysiące zdjęć, które powoli zaczynam ogarniać, przeżywając wszystko ponownie. Świat jest niesamowity i rzeczywiście na wyciągnięcie ręki - trzeba tylko chcieć i mieć duuużo czasu i trochę pieniędzy.
44 zdjęcia z 44 miejsc, tych bliskich i dalekich. Miejsc było zdecydowanie więcej, pewnie jeszcze więcej niż ptaków na ostatnim zdjęciu, ale teraz wiem, że to odrobinka tego wspaniałego świata. Mam nadzieję, że jeszcze gdzieś-kiedyś-z kimś
poniedziałek, 18 marca 2019
Sinemorec - bułgarskie lazurowe wybrzeże
Kiedy przyjechałem tu pierwszy raz była to dzika, piękna plaża, niemalże pusta, co wykorzystywali nieliczni miłośnicy opalania całego ciała bez wyjątku. Bliskość granicy z Turcją wykluczył ten uroczy zakątek od powszechnego dostępu dla turystów. Pamiętam to zauroczenie, gdy idziesz w stronę plaży i nagle widzisz pas ziemi oblany z obu stron wodami, stojąc na górze. Turkusowy kolor morza po prawej i wpadające wody rzeki Weleka po lewej gdzieś na końcu plaży się mieszają, środek natomiast pełen piasku, pozbawiony zabudowań, hoteli, cywilizacji...
sobota, 9 marca 2019
Sozopol
Położony niecałą godzinę drogi od Careva Sozopol zawsze był jednym z ulubionych miasteczek, do którego jeździłem. Kojarzę go w trzy różne sposoby - pierwszy to port i stateczek, który wypływa w kierunku największej bułgarskiej wyspy - Wyspy św. Jana. Tam w ruinach kościoła znaleziono relikwie Jana Chrzciciela, jednak wejście na wyspę jest utrudnione. Druga odsłona to spacer centrum miasta, wśród licznych sklepików i restauracji, do których dosyć szybko się udawałem, żeby chronić się przed upalnym słońcem. Jednak prawdziwa miłość do tego miasta zrodziła się gdy roku jednego zamiast standardowo przejść przez sklepiki i walczyć z tłumem turystów, skręciłem w prawo w stronę plaży.
poniedziałek, 4 marca 2019
Beglik Tash
Nie raz jadąc do Primorska rzucał mi się w oczy drogowskaz z grafiką kamieni niczym te w Stonehenge. Oczywiście nigdy nie było ani czasu, ani zapału, żeby to miejsce odwiedzić. Miało się to zmienić w tym roku. Przejazd przez centrum Primorska i kierujemy się tajemnicze miejsce w środku lasu. Mijamy długą plażę. o której do tej pory nie miałem pojęcia i wjeżdżamy bramą w ogrodzony teren. Jeszcze nie tak dawno temu tereny te były we władaniu Todora Żiwkowa i pewnie dlatego miejsce to zostało odkryte dopiero w XXI wieku.
poniedziałek, 25 lutego 2019
Carevo - mój drugi dom
Zaczęło się lata temu, dokładnie w
2006 pierwszy raz pojechałem do odległej Bułgarii. Pamiętam
ciągnącą się podróż, strach na granicy rumuńskiej, która nie
była jeszcze w Unii, wszystko nowe i nieznane na miejscu. Cyrylicę
i problemy w porozumiewaniu. I tą niesamowitą radość, gdy już
stanąłem na gorącym piasku na wpół dzikiej plaży w Nestinarce.
I to pierwsze wejście do morza – jakże inaczej się czułem
porównując pełne odwagi i desperacji zanurzenia w Bałtyku. Już
wtedy wiedziałem, że kiedyś tu wrócę.
czwartek, 3 stycznia 2019
Połonina Makowica
To chyba jeszcze nie ten wiek, ale jednak. Całkiem przez przypadek zostałem 100 procentowym ceprem, który zdobywa szczyty pojazdami silnikowymi. Trochę głupio, jednak mając ograniczony czas i inne rozrywki w planie, 3 godzinna wycieczka jeepem była bardzo dobrym pomysłem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)